ChKS Chełm żegna się z rozgrywkami w ramach Tauron Pucharu Polski. Biało-zieloni ulegli we własnej hali wicemistrzowi Polski oraz obrońcy trofeum Aluron CMC Warcie Zawiercie 0:3.

Spotkanie awizowane było jako święto siatkówki w Chełmie. Nic w tym dziwnego, w końcu do Niedźwiedziego Grodu zawitała drużyna naszpikowana gwiazdami, która w swoich gablotach posiada m.in. trofeum za zwycięstwo w ubiegłorocznych rozgrywkach Tauron Pucharu Polski.

Biało-zieloni podeszli jednak do rywalizacji bez respektu i od samego początku próbowali “skrzywdzić” swoich utytułowanych przeciwników, którzy tego dnia stawili się na parkiecie Miejskiej Hali Sportowej w podstawowym składzie z Mateuszem Bieńkiem na czele. Początek pierwszego seta był wyrównany, a drużyny szły punkt za punkt – 2:2, 3:3, 4:4, 6:6, 8:8. W połowie partii na wyraźnie prowadzeni wyszli jednak goście z Zawiercia, którzy wykorzystali błędy ekipy ChKS. W pewnym momencie na tablicy wyników widniał rezultat 15:11, a następnie 21:16 dla Warty. Trener Krzysztof Andrzejewski postanowił dokonać zmian i wprowadził na plac gry Kacpra Gonciarza oraz Jakuba Ziobrowskiego. Ten ostatni wyprowadził kilka skutecznych ataków, w tym na 19:23 pięknie posyłając piłkę po skosie. Ostatecznie to jednak Warta przechyliła szalę na swoją korzyść dzięki atakom Bartosza Kwolka oraz Amerykanina Aarona Russella, który ustalił rezultat seta na 25:19 dla zawiercian.

Druga odsłona była dużo bardziej emocjonująca. W pierwszej fazie na prowadzenie wyszli podopieczni Michała Winiarskiego – 5:4 po ataku Miłosza Zniszczoła. Gospodarze nie zamierzali jednak składać broni i konsekwentnie punktowali. Skutecznym atakiem popisał się Jędrzej Goss, który doprowadził do remisu 7:7. Następnie odskakiwać zaczęli zawodnicy Warty, którzy wyszli na prowadzenie 15:12, jednak po przerwie zaordynowanej przez trenera Andrzejewskiego ChKS doprowadził do wyrównania stanu gry – 15:15. Końcówka partii sprawiła, że kibice wstali z miejsc. Gospodarze, za sprawą ataku Ziobrowskiego, objęli prowadzenie 24:23 i zyskali możliwość zamknięcia seta. Niestety, wicemistrzowie Polski obronili piłkę setową, a następnie sami skutecznie punktowali. Ostatecznie partię zamknął Karol Butryn i dał wygraną gościom (26:24).

Trzeci set to duża przewaga obrońców Tauron Pucharu Polski. Zawodnicy prowadzeni przez Michała Winiarskiego kontrolowali przebieg partii i od samego początku utrzymywali wysoką przewagę – 5:1, 10:5. Gospodarze postawili wszystko na jedną kartę i zaczęli mocno ryzykować zagrywką. W efekcie doszło do kilku pomyłek, w wyniku których Warta nadal budowała swoje prowadzenie – 16:10. W ekipie z Zawiercia skuteczni byli Kwolek i Russell, którzy wraz z kolegami z zespołu na dużym spokoju dokończyli dzieła. Set zakończył się zwycięstwem Warty 25:17.

– Daliśmy fajne widowisko, choć wynikowo liczyłem na więcej. Wierzyłem w to, że tak jak drugi set będzie wyglądał cały mecz, jednak tę różnicę poziomów było widać. Mimo wszystko jestem zadowolony. Zadowolony z drużyny, dumny z chłopaków i z całego sztabu, a także z całego klubu i całej chełmskiej społeczności. Dziś wszyscy razem stworzyliśmy spektakl – powiedział po spotkaniu trener ChKS Krzysztof Andrzejewski.

MVP: Aaron Russell

ChKS Chełm – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (19:25, 24:26, 17:25)

ChKS: Marcyniak (3), Rusin (5), Blankenau (1), Swodczyk (2), Goss (12), Łapszyński (3), Fijałek (libero) oraz Gonciarz, Ziobrowski (4), Olszewski (1), Rakowski, Piotrowski (3), Janikowski (libero).

Warta: Tavares (2), Kwolek (12), Russell (14), Zniszczoł (5), Butryn (14), Bieniek (1), Perry (libero) oraz Nowosielski, Ensing.