Zespół ChKS Chełm pokonał w pierwszym meczu sezonu 2024/2025 rozgrywek PLS 1. Ligi zespół AZS AGH Kraków 3-0. Specjalnie dla nas niedzielne starcie skomentował szkoleniowiec biało-zielonych Krzysztof Andrzejewski.

– Wynik 3-0 wskazuje na nasze łatwe zwycięstwo, natomiast muszę zapewnić, że to zwycięstwo i ten mecz nie były dla nas łatwe – mówi trener ChKS Chełm dając do zrozumienia, że z poziomu boiska przebieg meczu mógł wyglądać nieco inaczej niż z trybun.

– Dlaczego? Głównie dlatego, że inauguracja ma to do siebie, że zawsze towarzyszą jej dodatkowe i do tego wysokie emocje. Każdy chce się pokazać, z jak najlepszej strony. Wiemy, że mamy stosunkowo nowy zespół, wielu nowych zawodników, więc każdemu z nich mocno zależało, by pokazać się przed chełmską publicznością. Wtedy zawsze pojawia się, nawet niewielki, stres. Myślę, że tak też było w tym meczu, o czym świadczy trudny początek. W pierwszym secie zepsuliśmy sporo zagrywek, popełniliśmy też sporo błędów własnych, więc zanim, jak to się mówi „z pierwszym potem” odszedł stres, troszeczkę czasu musiało minąć. Im dalej w las tym gra wyglądała coraz lepiej, coraz bardziej powtarzalnie i w zasadzie drugi set mieliśmy już pod kontrolą – tłumaczy szkoleniowiec.

Krzysztof Andrzejewski przyznaje, że trzeci set zespół rozpoczął nieco gorzej od drugiego, jednak ostatecznie udało się dowieźć korzystny rezultat do końca i zgarnąć pełną pulę.

– Gra nie jest jeszcze idealna i – jak słucham trenerów innych drużyn czy to z Plus Ligi, czy 1 Ligi – to wielu wypowiada się w taki sposób, że te pierwsze mecze zawsze są trudne, a zespoły zgrywają się, na optymalną formę przyjdzie trochę poczekać. Mamy oczywiście nad czym pracować pomimo zwycięstwa, a już od jutra przygotowujemy się do kolejnego meczu. Będziemy oczywiście analizować niedzielne starcie, ale mentalnie jesteśmy już przy następnym spotkaniu – przyznaje trener.

Jak ocenia grę AZS AGH Kraków? Czy rywal zaskoczył czymś jego oraz jego sztab? – Rywal nas nie zaskoczył. Przewidywaliśmy jakim składem wyjdą na mecz i trafiliśmy w „dziesiątkę”. Nie zaskoczyła również gra AZS AGH. Byliśmy taktycznie bardzo dobrze przygotowani do tej rywalizacji i w tych kluczowych momentach taktyka zagrała swoją rolę – podsumował.