Bartosz Fijałek, libero ChKS Chełm, został wybrany MVP ostatniego meczu z REA BAS Białystok. Wcześniej również zbierał dobre recenzje za swoją grę. W rozmowie z nami opowiada m.in. o tym, jak czuje się na boisku i w Chełmie.

Za Wami kolejny wygrany mecz. Notujecie jedno zwycięstwo po drugim. Czy w takiej sytuacji trudniej zmotywować się do następnego spotkania? Co robić, by nie doprowadzić do rozluźnienia?

Bartosz Fijałek: Nie potrzebujemy dodatkowej motywacji do kolejnych spotkań. Mieliśmy jasno określone cele na ten sezon, wszyscy wiedzieliśmy, po co tu się spotkaliśmy i staramy się wykonywać ten plan na 100%. Ciężka praca na treningach, dobra atmosfera w szatni i wiele innych czynników owocują „małymi” sukcesami, co przekłada się na naszą pewność siebie. Nie lekceważymy żadnego przeciwnika, mimo, że w większości spotkań jesteśmy postrzegani jako faworyci.

W ostatnim meczu zgarnąłeś tytuł MVP, jednak już wcześniej byłeś chwalony za swoje występy. Jak czujesz się w Chełmie?

Z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim kibicom i miłośnikom chełmskiej siatkówki. Jesteście naszym siódmym zawodnikiem zarówno w meczach domowych, jak i wyjazdowych. Cieszę się, że dotychczas dostałem więcej szans na grę niż w poprzednich latach. Myślę, że to najważniejsze na tym etapie mojej kariery. Współpraca ze sztabem oraz kolegami z drużyny to czysta przyjemność.

Czy uważasz, że w trwających rozgrywkach ktoś może Wam zagrozić?

Tak, każda drużyna w naszej lidze ma mocne strony. Po jedenastu zwycięstwach z rzędu w lidze na pewno nie spoczywamy na laurach i staramy się podchodzić do każdego meczu z bojowym nastawieniem.

Pozycja libero jest specyficzna, gdyż naturalnie najwięcej mówi się o pozostałych graczach, którzy punktują, zagrywają, przyjmują. Kibice z pewnością są jednak ciekawi kilku kwestii dotyczących Twojej gry „od kuchni”. Jakie umiejętności są najważniejsze dla libero i co najbardziej lubisz w swojej roli na boisku?

Nie ma się co dziwić. W siatkówce gra się na punkty, a ja tych punktów nie zdobywam. Mogę tylko, co najwyżej, dokładać małe cegiełki, takie jak dobre przyjęcia, obrony czy wystawy. Na boisku jestem odpowiedzialny za całą linie defensywną. Na przedmeczowym wideo oglądamy serwisy i ataki zawodników drużyny przeciwnej. Muszę znać rodzaj zagrywki danego gracza oraz gdzie one najprawdopodobniej będą kierowane. Przed każdym side-outem przypominam przyjmującym: kto, gdzie i jak może zagrać. Największą satysfakcję na boisku mam z obron. Moim zdaniem najważniejszymi atutami libero powinna być dobra technika przyjęcia piłki i umiejętność czytania gry.

Jakie cele stawiasz sobie jako zawodnik na najbliższy czas?

Głównym celem jest nabieranie doświadczenia i rozwój indywidualny. Pracuję nad wyeliminowaniem moich błędów. Myślę, że to dwa najistotniejsze cele na ten sezon – jeśli chodzi o mnie. Drużynowo chcemy sięgnąć po awans do Plus Ligi i mogę zapewnić, że każdy z nas da z siebie 110%, abyśmy mogli razem z kibicami cieszyć się tym sukcesem.